Już od jakiegoś czasu radni Rady Miejskiej w Mogilnie apelują do burmistrza Leszka Duszyńskiego o zmianę stosowanej do tej pory zasady dotyczącej opracowania projektu uchwały w sprawie zmiany budżetu. Wnioskowana przez rajców zmiana dotyczy przygotowania osobnych projektów uchwał na każdą zmianę w budżecie, a w konsekwencji osobne głosowania każdej zmiany budżetowej. Radni w ten sposób chcieliby wystrzec się tak zwanego głosowania blokiem szeregu ważnych i kluczowych kwestii. Podczas poniedziałkowych obrad komisji temat ten poruszyła wiceprzewodnicząca Ewa Szarzyńska. Jej wypowiedzi poparli również przewodniczący rady Paweł Molenda i wiceprzewodniczący Karol Nawrot. Podczas poprzedniej sesji apelowała już o to radna Katarzyna Barczak.
– W z związku z przesłanym nam radnym porządkiem obrad najbliższej sesji oraz załączonymi projektami uchwał chciałabym się odnieść po raz kolejny do uchwały dotyczącej zmian budżetowych. Już na ostatniej sesji radni zgłaszali do pana wniosek o zmianę stosowanej do tej pory zasady dotyczącej opracowania projektu uchwały w sprawie zmiany budżetu. Wnioskowana przez nas zmiana dotyczy przygotowania osobnych projektów uchwał na każdą zmianę w budżecie, a w konsekwencji osobne głosowania każdej zmiany budżetowej. Radni Prawicy Ziemi Mogileńskiej, biorąc pod uwagę trudną sytuację społeczną, gospodarczą i finansową, a także prognozy finansowe, które nie tylko dla samorządów nie są optymistyczne – mam tutaj na myśli kryzys gospodarczy – chcieliby „odchudzić” nieco aktualny budżet, eliminując z niego niektóre, zbędne wydatki. Z regulacji prawnych i orzecznictwa wynika jednoznacznie, że kompetencje organu stanowiącego, czyli w naszym przypadku Rady Miejskiej w Mogilnie w przypadku zmian uchwały budżetowej są bardzo ograniczone. W zasadzie pod głosowanie może zostać poddany projekt, który jest wiernym odzwierciedleniem inicjatywy uchwałodawczej organu wykonawczego, czyli burmistrza. Radni nie mają prawnych możliwości przegłosowania zmian budżetu wynikających z ich inicjatywy, nawet wówczas, gdyby były one uzasadnione ekonomicznie – mówiła Ewa Szarzyńska.
Radna w swoim wystąpieniu zauważa także niechęć ze strony włodarza gminy do prowadzenia dialogu z częścią radnych, a także brak wyrażenia dobrej woli.
– Widzę, że jak dotąd nic się w tej sprawie nie zmieniło i śmiem twierdzić, że nie ma dobrej woli ze strony burmistrza, aby pokusić się o taką zmianę, chociażby w tych sprawach, co do których nie ma pełnej zgodności pomiędzy burmistrzem a radnymi. Można by w tym miejscu zadać kluczowe pytanie – „Skąd burmistrz ma wiedzieć, które zmiany są przez radnych akceptowane, a które nie?” – skoro z częścią radnych w ogóle nie rozmawia – twierdzi radna Szarzyńska.
Z relacji radnych wynika, że nie podoba im się fakt głosowania tak ważnych zmian budżetowych jednym blokiem, podczas gdy – jak sami twierdzą – pośród innych burmistrzowi uda się „przemycić” kluczową i ważną zmianę, co do której nie ma ich pełnej aprobaty.
– Co w tej sytuacji robi burmistrz? Prowadzi te swoje „gierki”, które jak dotąd przynoszą zamierzony przez burmistrza rezultat, choć już ostatnio z niemałymi problemami. Jak zwykle „wrzuca do jednego worka” wszystkie zmiany sądząc, że pośród innych uda się „przemycić” tę „kontrowersyjną”. Robi to pan z wielką premedytacją, bo aby uzyskać akceptację tej – nazwijmy problematycznej inwestycji czy remontu – „dorzuca” pan, niejako na „osłodę” taką inwestycję, którą może pan „grać” w odbiorze społecznym, co do której radni nigdy nie zgłaszali zastrzeżeń i nigdy nie zagłosowaliby „przeciw”. Tak też właśnie było ostatnio – przypomnę, jeśli ktoś nie pamięta, mowa tutaj o dochwaleniu środków na halę sportową przy SP 3. Takie działanie nazywam nieczystą grą polityczną, na którą ani miejsce ani czas nie jest odpowiedni. Od burmistrza, który przede wszystkim powinien być dobrym gospodarzem oczekuję decyzji przemyślanych, wyważonych i odpowiedzialnych. Decyzji, które nie „wywrócą” za chwilę do góry nogami budżetu tej gminy. Po raz kolejny apeluję do pana o uwzględnienie tego wniosku i rozbicie uchwały budżetowej na odrębne uchwały na najbliższą sesję – mówiła Ewa Szarzyńska.
Do całej sprawy w obszernej wypowiedzi odniósł się burmistrz Mogilna. Zdaniem Leszka Duszyńskiego w historii mogileńskiego samorządu nigdy nie miała miejsce sytuacja, o którą wnioskuje grupa radnych. Jako kluczowy powód braku podstaw do spełnienia prośby radnych, włodarz wskazał na problemy techniczne. Burmistrz uważa również, że radni wiedzą o 99% inwestycji.
– Inicjatywę uchwałodawczą co do budżetu ma burmistrz, wójt, prezydent. Ja nie robię nic co by było przeciwko mieszkańcom, czego wyrazem jest między innymi państwa wspaniała akcja – mówię tutaj o Prawicy Ziemi Mogileńskiej – za co kochacie Mogilno, gdzie młodzi ludzie mówili o tym, co zostało wybudowane jak na przykład bieżnia, kino, biblioteka. Poza tym dla jednego to będzie kontrowersyjne jakieś zadanie, dla drugiego nie. Mało tego, technicznie jest to niemożliwe, żeby podzielić, bo w jednym momencie zagłosujemy „tak”, w drugim punkcie „tak”, trzecim „nie”, czwartym „tak”, piątym „nie”. To byłaby rzecz technicznie nie do zrealizowania. Ja bym proponował to co jest. Nie widziałem takiego samorządu, żeby dzielić zadania, proszę mi wierzyć (…) Teraz pytanie co jest kontrowersyjne, a co nie? Czy bieżnia, która była kontrowersyjna, kiedy było pół na pół w tamtej kadencji, a została zrealizowana i teraz są młodzi mieszkańcy dumni z tego? (…) Nie robię tego dla siebie. Ja naprawdę robię dla mieszkańców gminy Mogilno i te inwestycje, które są między innymi tutaj też wpisane, tak naprawdę o tych inwestycjach w 90% wiecie, w 99%. Nieraz są takie nowe inicjatywy, jak na przykład projekt targowiska (…) Teraz zrodził się pomysł, bo zleciłem to pani dyrektor, żeby sprawdzała, analizowała, że jeżeli ogłoszą taki konkurs, to jak najszybciej zrobić projekt i złożyć, może uda nam się uzyskać dofinansowanie. Ale większość szanowni państwo tych zadań to są zadania, o których państwo wiecie, o których wałkujemy – choćby magazyn zbożowy GS, choćby rewitalizacja rynku w Gębicach (…) Zawsze byliśmy do państwa dyspozycji – mówił burmistrz Leszek Duszyński. (AS | fot. arch.)

















A co ma miasto Mogilno do rewitalizowania „rynku” w jakiś leżących Bóg wie gdzie Gębicach???
Co do trafionych inwestycji to ręce opadają!Wydaje się ,że Mogilno postanowiło finansować jakieś nieudolne biura projektowe .To co nam stwarzają te wybudowane za olbrzymie pieniądze ronda ,zjazdy,,pasy zieleni,które będą jak zwykle ukwiecone jednorocznymi kwiatuszkami,jest marnotrastwem naszych pieniędzy!A co najważniejsze zapycha nasze miasto!Samochody nie mogą płynnie jechać ,bo zwęża się ulice do minimalnych szerokości,kosztem wysepek niepotrzebnych nikomu.Teraz dopiero widać jak w tych wąskich gardłach przy rondach nie mieszczą się samochody dłuższe niż osobowe.Jadąc rowerem to już zupełny horror czy nie wciągnie człowieka pod samochód !I jeszcze jedno sądźmy drzewa ,bo wyschniemy!
Zleciłem Pani DYREKTOR !? A przy finalizowaniu inwestycji i tal będzie aneks bo ktoś?? … coś nie dopatrzył . A radni jak to bezradni na wszystko się zgodzą .A kto się będzie opierał to nie dostanie od BOSSA pieniędzy na dofinansowanie lampy , remonty placu zabaw , imprezy integracyjnej itp. Więc proszę radnych o spięcie się i szczekanie jak PAN dyryguje .
A no to ma do Rynku w Gębicach, że leżą one w Gminie Mogilno, jakbyś nie wiedział.
I proszę nie obrażać tej pozytywnie specyficznej miejscowości oraz jej mieszkańców. Z piękną historią – to tak na marginesie.
Tak się zastanawiam po co nam radni? Burmistrz i tak zrobi po swojemu. Tak samo się zastanawiam po co komu tam Pani Tereska?
Zamiast robić nam miasto setki rond, gdzie Mogilnianie nie umieją jeździć po rondach, może remont chodników i ulic żeby było bezpieczniej? Mamy bezpieczne ronda ale mamy tez bezpieczne dziury w nawierzchni w innych częściach miasta. Zróbcie w końcu ten skatepark dzieciakom, więcej boisk i bieżni oraz rozbudowy nieudanej inwestycji jaka jest hala nie chcemy.
Jestem ciekawa co burmistrz zrobił dla przedsiębiorców mogileńskich bo lokali w Mogilnie pustych stoi b.dużo.ZAPEWNE NIC NIC>i CI radni śmieszni
Przecież słońce mogilna i tak nie liczy sie ze zdaniem nikogo innego ani radnych ani mieszancow… BURMISTRZ DO DYMISJI!!!! natychmiast
Radni mogileńscy to katastrofa.to jest fakt. Ale ktoś tych ludzi wybrał. i ocenił że są najlepszymi,pewno lepszych nie było.
Więc tera nie narzekajce.
Sorry,przecież w tym „grajdole”,wybrali sobie takigu „władcę”,takich sobie „radnych”,no a teroz kwiczą???Nie pasuje Burmistrz,bo nie ma przyjemności do rozmowy,to zrezygnujcie z „bycia” bezradnym radnym i gitara.Co,za żenujące wieści z tej bezradnej Rady.Typowy zaścianek.Kiedy kolejne ronda??Burmistrz jest THE BEST.
Ostatni „Sort ” ludzi !żyje „to To ” oddycha , łeb wysoko nosi a kiedy głośniej musi pierdnąć to przeprasza nim to zrobi , poddaństwo i brak charakteru !
Niestety chociaż nie jestem Pisiorem to zgadzam się z nimi w jednym temacie. Dwie kadencje to max a szczególnie to widać w Mogilnie . Kompletna ignorancja mieszkańców oraz radnych .Dali się podzielić na początku kadencji i dzisiaj mamy tego skutki a słoneczko to umiejętnie wykorzystało i wykorzystuje. Szczególnie radni PSL i ich Przewodniczący Rady. Możemy sie tylko cieszyć ,że mamy chociaż 3-ch Radnych
Prawicy i zabierają konkretny głos.
” Czas na referendum za odwołaniem słoneczka” – nie ujedziemy z tym gościem, mieszkańców Mogilna a w szczególności mieszkańców wsi ma głęboko w „D”.
Dziadek ma absolutna racje – burmistrz do dymisji