Poniżej relacja z realizacji przedsięwzięcia przygotowana przez członków Stowarzyszenia Miłośników Szkoły „Kubusiowi Przyjaciele” we Wszedniu. Zadanie powstało w ramach XII konkursu grantowego Funduszu Naturalnej Energii oraz dzięki współpracy ze Stowarzyszeniem Miłośników Szkoły „Kubusiowi Przyjaciele” we Wszedniu Projekt ekologiczny nosi nazwę „Halo, tu mówią dzieci! – utworzenie przyszkolnego ogrodu tlenowego”. Na ten cel przyznana została dotacja w wysokości 10 000 złotych.
„Wreszcie nadeszła ta długo wyczekiwana chwila! Realizujemy marzenie o własnym ogrodzie. Po kolei zaplanowaliśmy początkowe etapy tworzenia. Już teraz widzimy, że urządzanie ogrodu to przyjemność, ale wymaga też wiele pracy. W naszych głowach kłębiło się mnóstwo różnych pomysłów na aranżację, wybór roślin, troska o bezpieczeństwo dzieci.
Pierwszym najtrudniejszym według nas etapem było przekopanie gruntu i usunięcie nieczystości. Ogromna współpraca uczniów, rodziców, nauczycieli, pracowników obsługi, członków stowarzyszenia oraz mieszkańców Wszednia przejawiała się nie tylko poprzez pomoc fizyczną, lecz także w zapewnieniu sprzętu, potrzebnych maszyn. Gorące serca i wiara w przedsięwzięcie sprawiły, że nic nie mogło stanąć na przeszkodzie i rodzice doskonale poradzili sobie z tym arcytrudnym zadaniem. Na przygotowany teren została naniesiona warstwa ziemi urodzajnej. Grunt został wyrównany i zniwelowany. Nasze działania obejmowały również plantowanie terenu pod rabaty, przycinanie starych drzew i krzewów, odchwaszczanie.
Zakup roślin ogrodowych i wykonywanie nasadzeń był chyba najprzyjemniejszym etapem zakładania ogrodu. Prace rozpoczęliśmy od posiania trawy i posadzenia roślin liściastych zakupionych w zaprzyjaźnionej szkółce krzewów Białeccy z Sędowa k/Mogilna – m.in.: jarzębina, kalina, wierzba całolistna Hakuro, budleja, tawuła japońska, dereń jadalny, hortensje bukietowe. Po wykonaniu nasadzeń drzew i krzewów przystąpiliśmy do sadzenia bylin. W projekcie występują głównie: suchodrzew, hosty, żurawki, rozchodnik. Kompozycji dopełniają jeszcze trawy ozdobne, lawenda, wiśnia zwisająca, wiśnia kulista. Kolejnym etapem było wykonanie obrzeża rabat. Zostało wkopane w ziemię tak, aby nie wystawało ponad poziom trawnika. Na wyznaczonych miejscach położono i przymocowano agrowłókninę, zapobiegającą nadmiernej utracie wody z gleby i ograniczającą rozwój chwastów. Po posadzeniu roślin powierzchnię ziemi obsypaliśmy ozdobną korą. W przyszłości wszystkie gatunki zostaną opatrzone tabliczkami informacyjnymi z nazwą rodzajową i ewentualnie innymi informacjami. Brakuje deszczu, ale i to nie przeszkoda. O dostarczenie wody roślinom zadbała niezastąpiona ochotnicza Straż Pożarna we Wszedniu, deklarując dalszą systematyczną pomoc.
Wszystkie nasze dotychczasowe prace szły sprawnie i w dobrym humorze! Uczniowie z wielkim zapałem przystąpili do działań nad tworzeniem ogrodu: zbierali kamienie, porządkowali teren, rozgrabiali i oczyszczali ziemię, sadzili drzewa i krzewy. Bardzo się zaangażowali, nie bojąc się ciężkiej pracy. Przed nami jeszcze sporo wyzwań związanych z realizacją projektu: min. założenie kostki brukowej, zakup małej architektury, a także warsztaty ekologiczne w gospodarstwie agroturystycznym „Ptasi Ogród” w Mięcierzynie oraz przedstawienie teatralne „Halo, tu mówią dzieci!” w wykonaniu uczniów naszej szkoły dla mieszkańców, które zrelacjonujemy nieco później. Ale co najważniejsze już mamy poczucie niezmarnowanego czasu, który pokazuje, że to co robimy ma sens i zbliża nas do siebie. Już teraz oczami wyobraźni widzimy, jak nasz ogród mieni się od barwnych roślin, służy nam wszystkim: uczniom, rodzicom, nauczycielom oraz lokalnej społeczności!” (I | fot. nad.)

















Fajnie fajnie. Tylko dlaczego te szkoły wiejskie jeszcze istnieją? Drogo władzo warto utrzymywać szkoły które mają po 60 uczniów? Wyrównajcie szansę dzieciom i zacznijcie podejmować odważne decyzje.
Spokojnie, po wyborach. Plan już gotowy
tak tak, na wsi zdecydowanie brakuje tlenu..
Jak wyobrażasz sobie zimą dzieci które mają problem dotrzeć z szkół na wioskach do tych np w Mogilnie? Nie dość że nie za wiele jest autobusów to jeszcze utrudnienia na wioska zimą. Z takiego Wasielewska to na siłe do Wylatowa można zaprowadzić dziecko. Do tego uczniowie w miastach (wiem bo chodziłem) mam wrażenie że przejawiają bardziej patologiczne zachowania niż na wioskach. Zostawmy te szkoły tak jak są, zaraz się i tak zapełnią dziećmi z Ukraińskich rodzin.
Tak bo przecież mamy zimy po -20 stopni. Dobra wymówka.Chodzi tylko o to aby wyrównać dzieciom szansę. Szkoły wiejskie mają znacznie niższe wyniki egzaminów i to nie jest żadna tajemnica wszyscy o tym wiedzą.Ukraińcy zapełnią? Wątpię w to na pewno nie szkoły wiejskie
obok twojego wychodka to sam metan a nie tlen; kiedy wywieziesz szambo bo sąsiedzi skarżą się na fetor…
myślał, myślał i wymyślił nudnego suchara… Chcesz zabłysnąć pobaw się latarką bo, jak widać, inteligencją nie masz szans..